niedziela, 13 stycznia 2013

100 wyświetleń!!!

Nie myślałam, że na takiego bloga w tak krótkim czasie wejdzie aż sto osób. Minął miesiąc i 2 dni! To dla mnie na prawdę szokujące. Bardzo wszystkim dziękuję... Mam nadzieję, że kiedyś na którymś z moich blogów dobiję do 1000. Ale wątpię. Musiałabym bywać na nich częściej i wstawiać coś ciekawego. No cóż, spróbuję coś ogarnąć... I bardzo was proszę, dodawajcie jakiekolwiek komentarze. Nawet negatywne, bo dzięki nim będę wiedziała co poprawić, a jeśli pozytywne to będę wiedziała, że to co pisze komuś się chociaż podoba...

sobota, 12 stycznia 2013

Love your life, and just have hope for better days...

Zaczęłam się zastanawiać nad tym wszystkim i doszłam do wniosku, że lepiej mieć w dupie opinie innych i zadawać się z tymi którym na nas zależy. Zdałam sobie sprawę, że każdy z nas, na początku jest  nieoszlifowanym diamentem. Dopiero gdzieś po drodze tego labiryntu jakim jest życie powstaje z nas pełno wartościowy brylant.

Jakby coś, to jest to właśnie moje przemyślenie.

H~O~P~E ♥

wtorek, 1 stycznia 2013

Nowy rok!!!!

Jestem taka zjarana... Nowy rok, nowe problemy i przygody. Szkoda, że nie nowe życie.
No cóż, ale przynajmniej można spróbować coś naprawić... Jak na przykład wznowić związek, który się skończył jakieś,2-3 lata temu. Jak w moim przypadku... Tak dalej go kocham... Dziwne co?
Nie chcę mi się wierzyć samej sobie. To bez sensu. Sama to skończyłam, a teraz żałuje. Skończyłam,  choć powodu nie miałam.
A tak w ogóle to w wigilie umarł mój wujek. Nie znałam go, ale czułam się z nim zżyta. Mama mówi, że raz w życiu go widziałam, ale jestem pewna, że nie. Czy to normalne? Nie znasz człowieka, a wiesz, jakie więzi by was łączyły gdybyś go znała. To takie nie zrozumiałe. Bez sensu. Ja mam tak z wieloma osobami, w wielu przypadkach. Widzę kogoś pierwszy raz i wiem co mniej-więcej mnie z nim łączy. Właściwie to ile. No coz to tyle. Pa!

H~O~P~E ♥

niedziela, 23 grudnia 2012

Jutro... WIGILIA!!!

Jejku. już jutro Wigilia. Ale ten czas szybko leci. Wszystko co było w zeszłym roku pamiętam jakby to było wczoraj.
Jejku... No cóż mogę napisać... Nic ciekawego się w moim życiu nie dzieje. Tylko szkoda,że Ameliaxoxo kończy powoli opowiadanie. Zastanawiam się czy zrobić kolejnego bloga i przelać z papieru do komputera moje trzy, a właściwie cztery opowiadania. 2 są bez sensu, a następne 2 są nieskończone. Napiszcie, proszę, w komentarzu, czy mam jej wsypać do internetu czy nie... Nie mogę się zdecydować.
Dobra bo już zamulam z tym.
Mam nadzieje, że każdy będzie zadowolony z prezentów. A nawet jak nie to nie marudzić. A tak szczerze to:

Choinki świecącej, gwiazdy błyszczącej. Pysznej kolacji i sylwestrowej libacji. Gwiazdora trzeźwego, kaca ogromnego, wspaniałych wrażeń i spełnienia marzeń. ;*****

H~O~P~E ♥

czwartek, 13 grudnia 2012

Marzenia...

http://www.youtube.com/watch?v=OxfZoEXdPNM

Czy warto kończyć wszystko, albo rzucić to w cholerę, bo chwilowo nam nie wychodzi??
Mój wujek miał przez całe życie przerąbane. Ojciec go bił, sam nie wie ile razy uciekł z domu. ale zawsze wracał. A wiecie dlaczego? Bo nie chciał zostawić matki, ani się poddać, czy dać za wygraną. Od urodzenia chciał mieszkać w Australii. Udało mu się. Ma już 46 lat. I mieszka tam dopiero 2 lata. Miał marzenia i chciał je spełnić. Długo mu przyszło czekać. Jeszcze zanim tam pojechał, to wyprowadził się i zamieszkał z panienką, która go waliła w rogi. Miał mieć szczęśliwe małżeństwo, szczęśliwą rodzinę, a ona 2 razy przyniosła mu do domu nie jego dzieci. Ludzie go na ulicy wytykali palcami. jak miał 26 lat to jego ojciec umarł. Na raka wątroby, trzustki i płuc. Mimo, że dziadek był wobec niego tyranem i tak go kochał. Modlił się za niego, obiecał sobie, że w końcu zostawi ją. Przez 10 lat nie mógł się pozbierać. Zakochał się znowu, dziewczyna miła, sympatyczna... Kochała go. Dalej go kocha. Są małżeństwem. Mają wspaniałą córeczkę o imieniu Megan i mieszkają tam gdzie przez 3 lata planowali. Spełnił swoje marzenie po 44 latach. Jest szczęśliwy. JUednak do tej pory gdy z nim rozmawiam to zawsze wspomnie o tym, że żałuje, że zostawił matkę. I że ojca już niema. Że nie potrafił mu pomóc. Nawet nie próbował.
Słyszałam też o kobiecie, która od dziecka marzyła, żeby zaśpiewać na scenie. Dostała tą szansę dopiero na łożu śmierci. 86 lat. Nie dokończyła piosenki bo zmarła z przemęczenia. Od 9 roku życia była chora na twardzinę układową. Choroba ta powoli niszczy organizm od środka i osłabia go. W jej czasach nie było to możliwe. Niestety nie mogłam znaleźć tego nagrania. Słyszałam je kiedyś i nie wiem gdzie je znalazłam. Ale kobieta naprawdę ładnie śpiewała.
Nie warto zostawiać wszystkiego co się osiągnęło, poddawać się tylko dlatego, że przez chwilę, albo dłuższy czas się nam nie powodzi. Niektórzy zwyczajnie ze sobą kończą, bo uważają że się nie poprawi, że będzie gorzej. Inni zmieniają się na siłę, tylko po to by byli akceptowani. Choć sami nie wiedzą, jak dobrzy i niesamowici są.
Nie rezygnujmy z marzeń z racji niepowodzenia. Nie bójmy się marzyć. I zawsze bądźmy sobą. Bo zmieniając się dla kogoś, tracimy ludzi którzy kochali nas takich jakimi byliśmy.

"Każdy z nas czasem robi jakiś błąd.
Czasem się zdarza 2 razy pod rząd.
Ufa tym co niewarci ufania.
Kocha tych co nie warci kochania."


H~O~P~E ♥

środa, 12 grudnia 2012

Smutam... -.-

Popłakałam się jak to czytałam...

144. Zerwałaś się nerwowo z łóżka. "Boże! Znów zaspałam!" Szybko pobiegłaś do łazienki, złapałaś za szczoteczkę do zębów a potem spojrzałaś na kalendarz.. Sobota. Cholera, znów to samo. Odkąd rozstałaś się z Zaynem, zdarzało ci się to coraz częściej. Pomimo iż minęło pół roku, dalej się nie pozbierałaś. A wszystko przez to że Wasze rozstanie było praktycznie nierealne. Któregoś dnia Zayn zaczął się o ciebie martwić, nie mieliście czasu żeby się spotykać, a gdy już nadarzyła się okazja żeby pobyć razem, paparazzi wpychali się drzwiami i oknami. Kochałaś go a on ciebie więc brnęliście w to, licząc że miłość załatwi wszystko. W końcu za namową Modest! Zayn zaproponował żebyście zostali przyjaciółmi, bo to bezpieczniejsze i lepsze dla zespołu. Nie chciałaś tak żyć, więc wróciłaś do Polski. Zayn był przygnębiony, dało się to zauważyć. Z czasem jednak pojawiały się jego nowe "znajome", a po miesiącu od rozstania Zayn przestał nosić naszyjnik z połową serca który kupiliście na jednej z randek. Ty swoją połówkę ciągle nosiłaś, dla ciebie była to pamiątka i dowód na to że cała ta historia zdarzyła się naprawdę. Można powiedzieć, że spotkało cię to o czym marzy każda fanka chłopaków, tyle że w tym przypadku zabrakło happy end-u.. Ale wracając.. Kłaść się spać nie było po co, w końcu i tak nie zaśniesz, dlatego otuliłaś się w cieplutki szlafrok i poszłaś do kuchni zaparzyć herbaty. W międzyczasie postanowiłaś sprawdzić czy aby listonosz nie zapełnił skrzynki wcześniej, tak jak w zeszłym tygodniu. Wyszłaś na podwórko. Tak jak myślałaś, skrzynka była pełna. Stosy gazet, ulotek, nawet ogłoszenie o zaginionym psie.. Nagle na ziemię upadł list, nadawcą do góry. Spojrzałaś i zamarłaś.. ZAYN MALIK. Zayn napisał list?! Po 6 miesiącach? Serce zaczęło ci bić mocniej, "może jednak wciąż mnie kocha?" - przemknęło ci przez myśl. Chciałaś tak myśleć, bo ty jego kochać nigdy nie przestałaś. Pospiesznie rozerwałaś kopertę rozedrganymi palcami, a opuszki z nerwów natychmiast zrobiły się zimne. A potem pochłaniałaś każdą literkę listu, napisanego odręcznie:

"Kochana { T.I }, 
wiem że to nie najlepszy moment, ale coś się zmieniło. Cały ten czas od naszego rozstania pomógł mi zrozumieć. Zrozumieć to, że bez ciebie umieram. Budzę się rano i nie widzę twojej twarzy. Twoich oczu, perkatego nosa i malutkich piegów które widziałem tylko ja, bo tylko mi pozwoliłaś przybliżyć twarz na tyle, aby je zobaczyć. Dom przestał tobą pachnieć. Chłopaki stwierdzili że świruję, całkiem jakbym tego nie widział. Teraz nie rozumiem jak mogłem pozwolić ci wyjechać, pozwolić żeby chęć sławy zniszczyła to ci miałem w życiu najpiękniejszego - nasz związek. Mam nadzieję że jeszcze mnie kochasz, że nie zapomniałaś. Ja nie mógłbym zapomnieć, bez względu na to co teraz się wydarzy. 
Dlatego proszę, wróć do mnie. Wiem że mogłem zadzwonić albo napisać wcześniej. Wiem to i przepraszam. Ale proszę, nie każ mnie za moją głupotę. Kupiłem dla ciebie bilet do Londynu - w jedną stronę. Wierzę, że powrotny nie będzie potrzebny. Masz tydzień żeby zdecydować czy chcesz znów być ze mną. Proszę, wróć.. 

PS: Dołączam do listu moją połowę serduszka. Jeśli wrócisz, oddasz mi ją i już nigdy jej nie zdejmę. Jeśli jednak nie wrócisz.. No cóż, wtedy i tak nie będzie mi potrzebna.

Zawsze cię kochający, Zayn."
 
Otarłaś łzy wzruszenia, po czym wygrzebałaś bilet i prawie zaczęłaś skakać z radości. Przyjrzałaś mu się uważnie, żeby dowiedzieć się kiedy wylatujesz. Ale zaraz zaraz.. 15 czerwca?! Bilet zabukowany na 15 czerwca 2012?! Ale jak to? Pospiesznie spojrzałaś na kopertę - list został nadany 8.06.12r. Czyli że.. List doszedł po pięciu miesiącach od wysłania. Nie, nie, nie.. To niemożliwe! Złapałaś wszystkie rupiecie ze skrzynki i zmarznięta wbiegłaś do domu. Chciałaś na spokojnie sprawdzić to wszystko jeszcze raz. Ale nie pomyliłaś się, straciłaś Zayna po raz drugi i to przez głupią pocztę. Najpierw chciałaś zadzwonić, wytłumaczyć Zaynowi całe to zajście i obiecać że do niego przylecisz - już na zawsze. Ale coś sobie przypomniałaś.. Zayn jest teraz z Perrie. I jest naprawdę szczęśliwy.. Schowałaś twarz w dłoniach i wybuchnęłaś płaczem. "Bo gdy kogoś kochasz, to pozwalasz mu być z kimś innym tylko po to, żeby był szczęśliwy".
 
H~O~P~E ♥

wtorek, 11 grudnia 2012

Liroy jeżdi po TeDe. Kocham Liroya... ;P

http://www.youtube.com/watch?v=ZdOLcUHLbfs

To Liroy wyraża się na temat TeDe. Brechty, ale właściwie ma racje... Obejrzyjcie. Tylko jak są rodzice to lepiej przyciszcie głośniki. (bluzgi... :DD xd)

H~O~P~E ♥

Mojej koleżanki.

Moja koleżanka też prowadzi bloga. Tylko ten jest o 1D. Z opowiadaniem. Prosiła żeby o nim napisać. Także polecami zajrzyj jak już to czytasz... Oto link: http://believeloveatfirstsight.blogspot.com/


 H~O~P~E ♥

Don't lose hope...



Chyba coś o mnie... Ale myślę, że skoro nadzieja umiera ostatnia, to lepiej jej nie tracić... Bo to może oznaczać kres.. Koniec... Śmierć. Nigdy nie traćcie nadziei.. Hope fever...

H~O~P~E ♥

Kolorowe końcówki ♥

1

2

3

4

5

6

7

8

9

Strasznie mnie jarają. Chciałabym mieć chociaż te 3. A wam które się najbardziej podobają??? 

H~O~P~E ♥